Na "konferencji frankowej" przeciwko Kaczyńskiemu, Tusk po raz pierwszy zapytany o GMO. Odpowiedział, że GMO nie chce, nie chce bardzo, jest bardzo przeciwny. A jednak jest też i za. To znaczy jeśli Komorowski będzie za i nie złoży veta, to on to zrozumie, jeśli będzie przeciw, on też zrozumie.
To bardzo ciekawe. Przypomniejmy, że GMO było lobbowane przy ministerstwie rolnictwa przez firmę Monsanto, amerykańską firmę, która zbija miliony na GMO, i ma 80% rynku GMO. Ktoś tu zarobi dużą kasę.
Ale Tusk jest zdecydowanie przeciw. Pewnie dlatego całe PO głosowało chętnie za GMO w Sejmie i Senacie. przypomniejmy, że PiS i SLD było przeciw. A PSL za GMO, razem z Platformą Tuska. A więc czy Tusk już nie decyduje w partii? A może mu to na rękę. To będzie decyzja prezydenta Komorowskiego. Co zrobi Komorowski? Da zarobić Monsanto, czy nie? Dowiemy się już jutro.
A tymczasem Tusk tłumaczy: - Jestem przeciw, zdecydowanie przeciw, ale z drugiej strony rozumiem argumenty ZA. Najważniejszy z nich, to że dzięki temu nasze rolnictwo będzie bardziej konkurencyjne.
Wow, to ważne konkurencyjność w Europie. Tylko czy naprawdę będzie bardziej konkurencyjne? A niby czemu? Kiedy Europa przestawia się na żywność naturalną, organiczną, którą można sprzedawać za niezłą kasę, my mamy wchodzić w GMO, które ma złe efekty dla zdrowia? I dojdzie to tego co w USA. W USA jak chcesz by zdrowy, płacisz niesamowitą kasę za normalne produkty i warzywa, a te GMO i przetworzone - tanie jak barszcz. Efekt - spójrzcie na Amerykanów, tryskają zdrowiem, prawda?
Stary artykuł o GMO wpolityce.pl: http://wpolityce.pl/artykuly/12189-gmo-tylnymi-drzwiami-bez-spolecznych-konsultacji-w-dniu-rozpoczecia-prezydencji
Kilka notek temu są też moje notki o GMO na podstawie obejrzanych filmów dokumentalnych (skróty).
Komentarze